Strony

wtorek, 22 maja 2012

Lenkov. Rozdział 5.


Bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Cieszę się, że polubiliście główną bohaterkę tego cyklu, chociaż może się wydawać dość... hmmm... kontrowersyjna :D Mam nadzieję, że dalszy ciąg również Wam się spodoba... Nie przedłużając, zapraszam na rozdział piąty :D

Alexandretta

***

Po powrocie do siedziby OPS od razu zajęłam się pracą. Musiałam skierować myśli na inne tory niż… Callen. Tak, podobał mi się, mimo niechęci jaką mi okazywał. A może właśnie dlatego. Już dawno żaden facet tak na mnie nie działał.
Eric miał dla mnie dobre wieści. Udało mu się dostać do systemu kamer i wyciągnąć kilka ostatnich zapisów. Zajęłam się ich przeglądaniem. Trzeci z kolei przyniósł rozwiązanie zagadki.
- Co masz? – zmiana Callena i Sama skończyła się i on sam stanął obok biurka, które zajęłam. Znacznie później dowiedziałam się, że to było jego biurko.
- Film. Chcesz obejrzeć?
- A ciekawy? – przysunął sobie krzesło i usiadł obok mnie. Ani słowem nie zająknął się o naszym wcześniejszym spotkaniu.
- Bardzo – odparłam, przesuwając laptopa w jego stronę. – To Mao Ling – wskazałam niewielkiego, zasuszonego Chińczyka – Prawa ręka niejakiego Chu Chenga. Biznesmena związanego z chińska armią…
- „C.C”? – spojrzał pytająco.
- Na to wychodzi… - westchnęłam.
- Mamy motyw – znów patrzył na ekran.
- Jeśli ten projekt dostanie się w ręce Chińczyków… - urwałam.
- Wiem. Mamy przechlapane.
- Delikatnie mówiąc. – też zapatrzyłam się w laptopa.
- Kiedy przyjedzie po paczkę?
- Opisany jest na jutro. Ale nie wiadomo, czy przyjedzie osobiście. Może przyśle swojego kuriera…
- Czyli dalej czekamy w krzakach? – w jego głosie zabrzmiał złośliwy ton.
- Nie zaczynaj – poprosiłam cicho. Byłam już cholernie zmęczona i powoli miałam dość tej całej sprawy.
- To ty zaczęłaś… - mruknął, odchodząc w kierunku centrum operacyjnego.
Zostałam sama.

Kilka godzin później pojechałam do hotelu, żeby się przebrać i odświeżyć. Resztę nocy spędziłam w biurze, przekopując się przez zebrane materiały i zdjęcia. Callen siedział razem ze mną, ale raczej nie z własnej woli. Widziałam jak rozmawiał z Hetty i widziałam z jaką niechęcią przyjmował jej polecenia. Pewnie kazała mu nie spuszczać mnie z oczu. No cóż, najwyraźniej miała ku temu powody. Razem z nami była także reszta zespołu, z wyjątkiem Kensi i Deeks’a, którzy czatowali pod posesją Shreder’a. Nie zostało nam nic innego, jak ustalić plan działania.

Byliśmy w trakcie burzliwej dyskusji, kiedy poczułam, że muszę się trochę przewietrzyć. Wstałam i wyszłam przed biuro. Usiadłam na niewielkim murku i zapatrzyłam się przed siebie.
- Mam nadzieję, że wiesz co robisz – usłyszałam nagle głos Hetty.
- Też mam taką nadzieję – odparłam.
- Nie kpij. To moi ludzie, nie pozwolę, żeby coś im się stało.
- Nic im nie będzie…
- Mam ci przypomnieć, co się wydarzyło, kiedy ostatni raz tak mówiłaś? – zapytała sucho. Cholera.
- Nie musisz – spojrzałam na nią poważnie. – Pamiętam. I dobrze wiesz, że już nigdy nie popełnię takiego błędu…
- Przynajmniej tyle cię nauczyłam – westchnęła, siadając obok mnie.
- Nauczyłaś mnie o wiele więcej – odparłam. – Ale to kim się stałam… - urwałam.
- Zmieniłaś się, Olga. – pokręciła głową – Nie byłaś taka…
- Byłam, Hetty, byłam. Tylko bardziej mi zależało…
- A teraz już nie zależy?
- Teraz? – uśmiechnęłam się gorzko – Już nie. – wstałam – Muszę wracać do pracy. Mam w końcu zadanie do wykonania. – ruszyłam z powrotem do budynku.
- Olga!
- Tak? – odwróciłam się.
- Chyba musimy poważnie porozmawiać…
- Wiesz, gdzie mnie szukać… - weszłam do budynku, zamykając za sobą drzwi.

Z samego rana pojechaliśmy na miejsce. Musieliśmy złapać wszystkich na gorącym uczynku, czyli w momencie przekazania projektu. Wszystko opierało się na nadziei, że po paczkę osobiście przyjedzie Chu Cheng. Wiedziałam, że jeśli wyśle kuriera, będzie nam potrzebny plan B.
Siedziałam na tylnej kanapie samochodu Sama i starałam się za dużo nie myśleć. Przede mną rozparł się wygodnie Callen i jego obecność nie za bardzo pozwalała mi się skupić. Zrobiło mi się duszno, słuchawka w uchu uwierała, a wokół nic się nie działo.  Spojrzałam na zegarek, dochodziła druga po południu.
- Jest – odezwał się nagle Sam.
- Trzy wozy – dodał Callen, poprawiając ostrość lornetki. – Eric, widzisz to?
- Widzę i nagrywam – usłyszałam w uchu głos Beale’a, który podłączył się do monitoringu w rezydencji.
- Informuj nas – polecił Callen, nie przestając obserwować bramy wjazdowej.
- Przekazali paczkę – nie umiałam określić, po jakim czasie znów odezwał się Eric – Chu Cheng schował ją do niewielkiej, czarnej walizeczki, przypiętej do jego nadgarstka… Jest też Mao Ling. W sumie naliczyłem ośmiu ludzi plus Cheng i Ling. Oraz kapitan Shreder i jego ochrona w liczbie sztuk czterech.
- Co teraz robią? – zapytałam.
- Opijają interes. Shreder za paczkę dostał bardzo grubą kopertę…
- Nie ma na co czekać – zdecydował Callen – Wkraczamy. Kensi, Deeks…
- Słyszeliśmy – odezwała się kobieta – Wchodzimy zgodnie z planem?
- Tak – potwierdził Callen i wysiadł. Poszłam w jego ślady, już mieliśmy ruszać, kiedy stanął mi na drodze – Trzymaj się blisko mnie…
- Poradzę sobie – spojrzałam na niego zdziwiona.
- Chcę cię mieć na oku, żebyś niczego nie spieprzyła… - wyjaśnił, uśmiechając się złośliwie.
- Mogłam się domyślić, że to nie troska przez ciebie przemawia – prychnęłam – Chcę odzyskać projekt. Muszę go odzyskać. I raczej nie stawaj mi na drodze, kiedy będę to robić. Bo nie zawaham się odsunąć cię od sprawy…
- Grozisz mi? – spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- Informuję – uśmiechnęłam się słodko.
- Wredna suka – wycedził.
- Już to mówiłeś – ruszyłam za Samem, który odszedł już kawałek i teraz czekał, przyglądając się nam z dezaprobatą.
- Nie robi to na tobie wrażenia?
- Wcale… - wzruszyłam ramionami. Kłamałam. Z jego ust brzmiało to jeszcze gorzej niż zazwyczaj.. 


3 komentarze:

  1. O Matyldo! Co się stało Oldze? O co biega Hetty? I kiedy będzie kolejny rozdział? Tak wiele pytań... Dobra a tak serio to świetnie! Jak zawsze G kontra Olga, genialne to na końcu, ciekawe co będzie gdy zakończą sprawę... niech Olga szybko porozmawia z Hetty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak moglibyśmy nie polubić Olgi?

    Yuumi;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Świetne to mało powiedziane! Relacje G/Olga genialne. Ciekawe o co chodziło w rozmowie z Hetty? Mam nadzieję, że cokolwiek wyjaśnisz ;)

    OdpowiedzUsuń