Bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Cieszę się, że polubiliście główną bohaterkę tego cyklu, chociaż może się wydawać dość... hmmm... kontrowersyjna :D Mam nadzieję, że dalszy ciąg również Wam się spodoba... Nie przedłużając, zapraszam na rozdział piąty :D
Alexandretta
***
Po powrocie do siedziby OPS
od razu zajęłam się pracą. Musiałam skierować myśli na inne
tory niż… Callen. Tak, podobał mi się, mimo niechęci jaką mi okazywał. A może
właśnie dlatego. Już dawno żaden facet tak na mnie nie działał.
Eric miał dla mnie dobre
wieści. Udało mu się dostać do systemu kamer i wyciągnąć kilka ostatnich
zapisów. Zajęłam się ich przeglądaniem. Trzeci z kolei przyniósł rozwiązanie
zagadki.
- Co masz? – zmiana Callena i
Sama skończyła się i on sam stanął obok biurka, które zajęłam. Znacznie później
dowiedziałam się, że to było jego biurko.
- Film. Chcesz obejrzeć?
- A ciekawy? – przysunął
sobie krzesło i usiadł obok mnie. Ani słowem nie zająknął się o naszym
wcześniejszym spotkaniu.
- Bardzo – odparłam,
przesuwając laptopa w jego stronę. – To Mao Ling – wskazałam niewielkiego,
zasuszonego Chińczyka – Prawa ręka niejakiego Chu Chenga. Biznesmena
związanego z chińska armią…
- „C.C”? – spojrzał pytająco.
- Na to wychodzi… -
westchnęłam.
- Mamy motyw – znów patrzył
na ekran.
- Jeśli ten projekt dostanie
się w ręce Chińczyków… - urwałam.
- Wiem. Mamy przechlapane.
- Delikatnie mówiąc. – też
zapatrzyłam się w laptopa.
- Kiedy przyjedzie po paczkę?
- Opisany jest na jutro. Ale
nie wiadomo, czy przyjedzie osobiście. Może przyśle swojego kuriera…
- Czyli dalej czekamy w
krzakach? – w jego głosie zabrzmiał złośliwy ton.
- Nie zaczynaj – poprosiłam
cicho. Byłam już cholernie zmęczona i powoli miałam dość tej całej sprawy.
- To ty zaczęłaś… - mruknął,
odchodząc w kierunku centrum operacyjnego.
Zostałam sama.
Kilka godzin później
pojechałam do hotelu, żeby się przebrać i odświeżyć. Resztę nocy spędziłam w
biurze, przekopując się przez zebrane materiały i zdjęcia. Callen siedział
razem ze mną, ale raczej nie z własnej woli. Widziałam jak rozmawiał z Hetty i
widziałam z jaką niechęcią przyjmował jej polecenia. Pewnie kazała mu nie
spuszczać mnie z oczu. No cóż, najwyraźniej miała ku temu powody. Razem z nami
była także reszta zespołu, z wyjątkiem Kensi i Deeks’a, którzy czatowali pod
posesją Shreder’a. Nie zostało nam nic innego, jak ustalić plan działania.
Byliśmy w trakcie burzliwej
dyskusji, kiedy poczułam, że muszę się trochę przewietrzyć. Wstałam i wyszłam
przed biuro. Usiadłam na niewielkim murku i zapatrzyłam się przed siebie.
- Mam nadzieję, że wiesz co
robisz – usłyszałam nagle głos Hetty.
- Też mam taką nadzieję –
odparłam.
- Nie kpij. To moi ludzie,
nie pozwolę, żeby coś im się stało.
- Nic im nie będzie…
- Mam ci przypomnieć, co się wydarzyło,
kiedy ostatni raz tak mówiłaś? – zapytała sucho. Cholera.
- Nie musisz – spojrzałam na
nią poważnie. – Pamiętam. I dobrze wiesz, że już nigdy nie popełnię takiego
błędu…
- Przynajmniej tyle cię
nauczyłam – westchnęła, siadając obok mnie.
- Nauczyłaś mnie o wiele
więcej – odparłam. – Ale to kim się stałam… - urwałam.
- Zmieniłaś się, Olga. –
pokręciła głową – Nie byłaś taka…
- Byłam, Hetty, byłam. Tylko
bardziej mi zależało…
- A teraz już nie zależy?
- Teraz? – uśmiechnęłam się
gorzko – Już nie. – wstałam – Muszę wracać do pracy. Mam w końcu zadanie do
wykonania. – ruszyłam z powrotem do budynku.
- Olga!
- Tak? – odwróciłam się.
- Chyba musimy poważnie
porozmawiać…
- Wiesz, gdzie mnie szukać… -
weszłam do budynku, zamykając za sobą drzwi.
Z samego rana pojechaliśmy na
miejsce. Musieliśmy złapać wszystkich na gorącym uczynku, czyli w momencie
przekazania projektu. Wszystko opierało się na nadziei, że po paczkę osobiście
przyjedzie Chu
Cheng. Wiedziałam , że jeśli wyśle kuriera, będzie nam
potrzebny plan B.
Siedziałam na tylnej kanapie
samochodu Sama i starałam się za dużo nie myśleć. Przede mną rozparł się
wygodnie Callen i jego obecność nie za bardzo pozwalała mi się skupić. Zrobiło
mi się duszno, słuchawka w uchu uwierała, a wokół nic się nie działo. Spojrzałam na zegarek, dochodziła druga po
południu.
- Jest – odezwał się nagle
Sam.
- Trzy wozy – dodał Callen,
poprawiając ostrość lornetki. – Eric, widzisz to?
- Widzę i nagrywam –
usłyszałam w uchu głos Beale’a, który podłączył się do monitoringu w rezydencji.
- Informuj nas – polecił
Callen, nie przestając obserwować bramy wjazdowej.
- Przekazali paczkę – nie
umiałam określić, po jakim czasie znów odezwał się Eric – Chu Cheng schował ją do
niewielkiej, czarnej walizeczki, przypiętej do jego nadgarstka… Jest też Mao
Ling. W sumie naliczyłem ośmiu ludzi plus Cheng i Ling. Oraz kapitan Shreder i
jego ochrona w liczbie sztuk czterech.
- Co teraz robią? –
zapytałam.
- Opijają interes. Shreder za
paczkę dostał bardzo grubą kopertę…
- Nie ma na co czekać –
zdecydował Callen – Wkraczamy. Kensi, Deeks…
- Słyszeliśmy – odezwała się
kobieta – Wchodzimy zgodnie z planem?
- Tak – potwierdził Callen i
wysiadł. Poszłam w jego ślady, już mieliśmy ruszać, kiedy stanął mi na drodze –
Trzymaj się blisko mnie…
- Poradzę sobie – spojrzałam
na niego zdziwiona.
- Chcę cię mieć na oku, żebyś
niczego nie spieprzyła… - wyjaśnił, uśmiechając się złośliwie.
- Mogłam się domyślić, że to
nie troska przez ciebie przemawia – prychnęłam – Chcę odzyskać projekt. Muszę
go odzyskać. I raczej nie stawaj mi na drodze, kiedy będę to robić. Bo nie
zawaham się odsunąć cię od sprawy…
- Grozisz mi? – spojrzał na
mnie z niedowierzaniem.
- Informuję – uśmiechnęłam
się słodko.
- Wredna suka – wycedził.
- Już to mówiłeś – ruszyłam
za Samem, który odszedł już kawałek i teraz czekał, przyglądając się nam z
dezaprobatą.
- Nie robi to na tobie wrażenia?
- Wcale… - wzruszyłam
ramionami. Kłamałam. Z jego ust brzmiało to jeszcze gorzej niż zazwyczaj..
O Matyldo! Co się stało Oldze? O co biega Hetty? I kiedy będzie kolejny rozdział? Tak wiele pytań... Dobra a tak serio to świetnie! Jak zawsze G kontra Olga, genialne to na końcu, ciekawe co będzie gdy zakończą sprawę... niech Olga szybko porozmawia z Hetty!
OdpowiedzUsuńJak moglibyśmy nie polubić Olgi?
OdpowiedzUsuńYuumi;))
Wow! Świetne to mało powiedziane! Relacje G/Olga genialne. Ciekawe o co chodziło w rozmowie z Hetty? Mam nadzieję, że cokolwiek wyjaśnisz ;)
OdpowiedzUsuń