Łódź, o której mówiła Hetty,
faktycznie była łodzią, A raczej szopą na wodzie i jak się dowiedziałam,
służyła do przesłuchiwania zatrzymanych. Miała połączenie satelitarne z biurem
oraz wszelkie niezbędne narzędzia do efektywnej pracy. Byłam pod wrażeniem,
musiałam to przyznać. Na ekranie w pokoju obserwacyjnym oglądałyśmy moment
zatrzymania McDarren’a, dzięki kamerom umieszczonym na kamizelkach agentów.
Poszło im bardzo sprawnie, zresztą facet nie stawiał oporu. Ku mojemu
ubolewaniu, żadnej paczki przy nim nie znaleziono, a to znaczyło, że naprawdę
będę musiała z nim porozmawiać. Pół godziny później Callen i Sam przywieźli
kuriera na łódź. Zabrałam swoje notatki i poszłam do pokoju przesłuchań.
- Cześć, Evan – powiedziałam
uprzejmie, zamykając za sobą drzwi.
- Olga – McDarren nie
wyglądał na zachwyconego, że mnie widzi – Co ty tu robisz?
- Zdziwiony? – usiadłam.
- Może trochę – przyznał –
Mam nadzieję, że nie masz żalu?
- Och, nie – machnęłam ręką –
Wszystkie trzy kule trafiły w kamizelkę.
- Czego ode mnie chcesz?
- Chcę wiedzieć, komu
doręczyłeś paczkę, która odebrałeś od tego człowieka – przeszłam do konkretów,
pokazując mu zdjęcie komandora Daniells’a.
- Wiesz, że nie mogę ci
powiedzieć. Mam zasady…
- Zasady? - prychnęłam – Nie
pytaj co przewozisz i nie zaglądaj do paczki? – upewniłam się drwiąco.
- Mniej więcej – skinął
głową.
- Evan, nie ściemniaj –
spojrzałam na niego z politowaniem – Dobrze wiesz, co było w przesyłce. Zawsze
byłeś ciekawski. Muszę wiedzieć, gdzie ją zawiozłeś. I kto był adresatem.
- Wymagasz ode mnie złamania
tajemnicy korespondencji – teraz on kpił. Nie lubiłam tego. Podniosłam się i
przysiadłam na blacie stołu.
- Posłuchaj mnie uważnie,
McDarren – powiedziałam cicho, pochylając się w jego stronę – Jeśli nie powiesz
mi, tego co chcę wiedzieć, wyślę cię do Guantanamo.
- Niby na jakiej podstawie? –
oburzył się – Nic na mnie nie masz, jestem tylko kurierem…
- Jesteś Szkotem z brytyjskim
paszportem – sprostowałam – Jeśli powiem „terrorysta” , jak myślisz, gdzie
skończysz?
- Nie zrobisz tego…
- Nie? – uśmiechnęłam się
lekko – A kto mnie powstrzyma?
- Cholera. Olga, ja nie
jestem terrorystą…
- To, co mam na twój temat,
mówi zupełnie coś innego. Więc przygotuj się na wizytę w Gitmo – wstałam.
Złapał mnie za rękę i to był jego błąd. Błyskawicznie wykręciłam mu ramię i
przygniotłam do stołu. Wiedziałam, że są tu kamery i w pokoju obserwacyjnym
widać dokładnie co robię, ale miałam to gdzieś. Miałam tylko nadzieję, że Hetty
powstrzyma swoich agentów przed wtargnięciem tutaj. Poza tym kończył mi się
czas i nie miałam ochoty na cackanie się z tym durnym facetem – Posłuchaj, Evan
– wzmocniłam chwyt. – Jeśli nie zaczniesz gadać, za pięć minut pojawi się tu
żandarmeria, która bez zbędnych pytań, tylko na podstawie moich słów, wsadzi
cię w samolot i przewiezie nad Zatokę Guantanamo. Ja pojadę z wami. –
wycedziłam - A kiedy już tam będziemy, dostaniesz na własność małą, ciemną celę,
żebyś mógł sobie przemyśleć, co zrobiłeś źle. A jeśli nadal nie zrozumiesz,
osobiście podłączę ci akumulator do jaj. I nie myśl, że się zawaham. Znam
jeszcze kilka innych sztuczek, żeby wydobyć potrzebne mi informacje. Uczyłam
się od najlepszych. Więc jak będzie?
- Nie zrobisz tego – wystękał
– Nie jesteś taka…
- Chcesz się przekonać? –
uśmiechnęłam się złośliwie pod nosem. – Jeden telefon i twoje życie zamieni się
koszmar.
- Kiedy ja nie mogę. Zabiją
mnie.
- JA cię zabiję, jeśli nie
zaczniesz mówić! – puściłam go i sięgnęłam po komórkę.
- Nie! Dobra. Przekonałaś
mnie – usiadł ciężko, rozcierając bolące ramię.
- Adres – warknęłam.
- Rezydencja przy 13 Oak
Grove w Lynwood. Na samym końcu ulicy…
- Kiedy?
- Dwa dni temu…
- No widzisz – spojrzałam na
niego – Trzeba było tak od razu… - sięgnęłam po komórkę i wybrałam numer –
Możecie go zabrać.
- Nie! – poderwał się
gwałtownie – Obiecałaś!
- Nic ci nie obiecywałam –
rzuciłam mu zimne spojrzenie i wyszłam, zabierając swoje notatki.
W pokoju obserwacyjnym
przywitała mnie cisza i niezbyt zachwycone miny stojących tam agentów. Tylko
Hetty wydawała się być niewzruszona.
- Jesteś wredną suką –
odezwał się nagle Callen, patrząc na mnie z niechęcią.
- Jestem? – uniosłam brwi
podchodząc bliżej.
- Groziłaś mu śmiercią i
torturami.
- I? – wzruszyłam ramionami.
- Chcesz go wysłać do Gitmo,
mimo, że zaczął gadać.
- Panie Callen, nie uważa
pan, że nazywanie naszego gościa „wredną suką” wykracza poza ramy dobrego
wychowania? – odezwała się Hetty z dezaprobatą w głosie.
- Daj spokój, Hetty –
machnęłam ręką – A dla pańskiej wiadomości, agencie Callen – zwróciłam się
bezpośrednio do mężczyzny – Nie wezwałam żandarmerii tylko policję. McDarren
zostanie przewieziony do więzienia stanowego i tam pozostanie do zakończenia
tej sprawy. Co z tym adresem, który nam podał?
- Kensi i Deeks już pojechali
się rozejrzeć – odezwał się Sam – Zrobią wywiad i zobaczymy co dalej.
- Świetnie – zebrałam swoje
papiery i wyszłam na zewnątrz. Musiałam odetchnąć świeżym powietrzem, bo
czułam, ze zaraz się uduszę. Nienawidziłam siebie takiej.
Wow! Jest ostra i to mi sie podoba. Czuje chemię między G a Olgą :D Oni o tym nie wiedzą ale to wisi w powietrzu ;) Pisz, co dalej.
OdpowiedzUsuńChandniwrc czujesz to samo co ja ;D Ale teksty piękne G ma ;D
OdpowiedzUsuńA to dopiero początek... :D Mam nadzieję, że reszta też się Wam spodoba :)
OdpowiedzUsuńKurde, skomplikowane to dodawanie komentarzy... Dlatego wybrałam "anonimowy", chyba, że ktoś mi wytłumaczy o co tu kaman :P
OdpowiedzUsuńAle fajnie się zanosi! Choć muszę przyznać, że nigdy nie przepadałam za "NCIS: Los Angeles", ale może Twoje opowiadanie sprawi, że zmienię zdanie :P
Olga to ciekawa postać, ale mam przeczucie, że to wrażliwa kobieta zgrywająca twardziela, żeby przetrwać w środowisku zdominowanym przez mężczyzn. Nie ma dziewczyna lekko, a z tego, co widzę, to będzie jej jeszcze ciężej z zespołem Callena. Ale wiadamo: "Kto się czubi..." :P
Czekam na nexta!
Aha i zapomniałam się podpisać... :P
OdpowiedzUsuńKomentarz powyżej jest autorstwa MaLuTkIeJ :D:D
Uuuuuu no, no, no romans w powietrzu wisi! Olga i G nieźle sobie dogadują, a jak już MaLuTka zauważyła "kto się czubi, ten się lubi"... w sunie to jest pierwsze opowiadanie (na które natrafiłam po polsku) traktujące o NCIS: LA... Osobiście jestem z odcinkami trochę do tyłu, bo oglądam z lektorem, no i szperam jeszcze o Hawai-Five-0...
OdpowiedzUsuńA u mnie w końcu pierwszy rozdział :)