Strony

czwartek, 18 kwietnia 2013

Callen, G. - part five.


Będzie jeszcze epilog. Mam nadzieję, że moje zakończenie tej historii spodoba Wam się na równi z serialowym. Miłego czytania.

Alexandretta

***

Zakład recyklingowy, Commercial 810

            G, zostawiony chwilowo w spokoju, zasiadł z kartką i długopisem przy stole i usiłował chociaż udawać, że coś pisze. Nie było to łatwe, bowiem jego myśli krążyły wokół wypełnionej materiałami wybuchowymi furgonetki. Swoje, a raczej Anwara, przeznaczenie już znał, ale nadal nie wiedział kto, albo co, będzie celem tego samobójczego zamachu. A w końcu po to tutaj przyszedł. No i cały czas wracał do Olgi, której planów również nie znał. Ledwie pomyślał jej imię, kiedy pojawił się Jamal i wywołał ją z głębi pomieszczenia.
- Wiem, że czasami mogłaś czuć – mówił właśnie do kobiety. – Że twoja praca jest podrzędna i nieistotna, ale nadszedł czas, byś wykonała dla nas… - chwila wahania. – Specjalne zadanie…
Słysząc te słowa G aż zesztywniał. Specjalne zadania Jamala mogły oznaczać tylko jedno. Śmierć. Olga chyba też zdawała sobie z tego sprawę, bo lekko zbladła, ale ze spokojem spojrzała terroryście prosto w oczy.
- Wszystko, Jamal – w jej głosie zabrzmiało całkowite oddanie. Zadowolony Avrulov wręczył jej niewielki rewolwer, który wzięła bez wahania i ukryła pod bluzką. Po chwili wyszła, ani razu nie obejrzawszy się za siebie. Callen odprowadził ją wzrokiem, nerwowo przełykając ślinę. Nadal wierzył, że wie więcej niż on i, przede wszystkim, że wie co robi. Że to wszystko to nie jest jedna, wielka improwizacja. Nie lubiła improwizacji i w tym pokładał nadzieję, że ma plan. Przez wielkie P. – Anwar. Chodź ze mną – głos Jamala oderwał go od tych rozmyślań. Wstał więc i ruszył w jego stronę, przy okazji omiatając kamerą pomieszczenie, gdzie na niskim stoliku leżały jakieś papiery, mapy i gazeta.

OPS

- Jakaś mapa – Hetty, która już wróciła z tajemniczej konferencji, z napięciem wpatrywała się w pokazywane przez G przedmioty.
- Zrobię, co w mojej mocy – Eric natychmiast zabrał się do pracy, usiłując dopasować mapę do terenu.
- Dlaczego Callen to pokazuje? – zastanowiła się Kensi, wpatrując się w gazetę.
- Zatrzymam klatkę – Nell stuknęła palcem w odpowiedni przycisk. – Daily Bobcat – przeczytała nagłówek.  - Gazeta studencka Uniwersytety Braddock…
- To musi być mapa kampusu – wywnioskowała Hetty. – Celem jest pisarz, Ephraim Nabeel.
- Podczas przesłuchania Amurov pomstował na pisarzy atakujących islam – przypomniała sobie Kensi. To ona usiłowała wydobyć z zatrzymanego Czeczeńca przydatne informacje.
- Zabicie jego i setek ludzi byłoby wielkim zamachem Al-Kaidy – stwierdził ponuro Deeks.

Commercial 810

            G w milczeniu patrzył jak Jamal dokłada i łączy kolejne ładunki na szarej kamizelce. Wyglądała identycznie jak te, które miał już okazję widzieć w swoim życiu. Ale zazwyczaj na martwych już zamachowcach. Teraz miał taką włożyć na siebie, a to zmieniało postać rzeczy.
- Już czas – po chwili odezwał się Jamal i podszedł do G. Ten bez protestów pozwolił włożyć na siebie wybuchowe ubranko. – Chovka będzie prowadził – zaczął mu wyjaśniać terrorysta. – Ty… będziesz z tyłu…

OPS

- Kamizelka zasłoniła kamerę – Eric z napięciem wpatrywał się w ekran.
- Panie Hanna, jeden z dżihadystów właśnie założył kamizelkę z materiałami wybuchowymi na pana Callena – Hetty lekko przycisnęła słuchawkę w uchu, przekazując informację partnerowi jej najlepszego agenta.
- Kiedy kamizelka się zdetonuje nastąpi zapłon azotanu – odpowiedział jej Sam, nerwowo poprawiając się na siedzeniu auta. – Musimy wyciągnąć stamtąd Callena.
- Jasne – Deeks od razu ruszył do wyjścia, Kensi pobiegła za nim. W OPS została tylko Hetty oraz Eric i Nell, teraz pozbawieni już nie tylko głosu, ale nawet obrazu z kryjówki terrorystów. Nastroju nie poprawiała im świadomość, że zapewne gdzieś tam jest Olga.

Commercial 810

            Sam, siedząc w aucie, czekał na ruch terrorystów. Miał nadzieję, że Kensi i Deeks zdążą dojechać na czas, zanim furgonetka z Callenem wyjedzie. Albo zanim oddali się na tyle, że zatrzymanie jej będzie bardzo trudne. Jeśli nie niemożliwe. Agent w końcu się doczekał. Granatowy furgon powoli wyjechał z czeluści garażu i skręcił w najbliższą ulicę.
- Furgonetka jest w ruchu. Kieruje się na wschód – Sam przekazał informację pozostałej dwójce agentów, jednocześnie odpalając silnik Dodge’a i ruszając za samochodem.
- Przejęłam – usłyszał w słuchawce głos Kensi i odetchnął z ulgą. Zdążyli. – Zbliżają się do Santa Fe – po chwili dodała agentka.
- Zgarniemy ich na skrzyżowaniu. Zakleszczymy ich – Sam miał już plan jak zatrzymać ten wóz. – Biorę przód.
- Jasne – odpowiedziała mu Kens i skręciła z piskiem opon.
Sam bez problemów dogonił furgonetkę, z rykiem silnika wyprzedził ją i gwałtownie skręcając kierownicą zajechał drogę, zmuszając kierowcę do zatrzymania się. Kensi zablokowała tył, uniemożliwiając furgonowi wycofanie. Ze stojącego auta wyskoczył jeden z terrorystów, zidentyfikowany jako Chovka Zelimov i ostrzeliwując się, usiłował uciec. Sam schował się za swoim wozem i odpowiedział ogniem.
- Agenci federalni! – rozległ się z tyłu okrzyk Kensi. Chovka obejrzał się, na moment się odsłaniając, co agentka zaraz wykorzystała, strzelając i bezbłędnie trafiając przestępcę w klatkę piersiową. Mężczyzna z jękiem zwalił się na ziemię i znieruchomiał. Sam wyszedł zza Dodge’a, pochylił się nad nieboszczykiem i złapawszy jego broń, odrzucił ją na bok. Na tym etapie nie mogli sobie pozwolić na żaden błąd. Kensi, ubezpieczana przez Deeks’a, otworzyła tylne drzwi furgonetki, Sam natychmiast zajrzał do środka i wydał z siebie cichy jęk zawodu.
- Callena nie ma w furgonetce – zgłosił do OPS. – Bomby także…
Agenci spojrzeli na siebie bezradnie. Terroryści okazali się nie tacy głupi, jak sądzili. Wykiwali ich.
- Czekajcie, dostałam raport o wybuchu na autostradzie 101 – nagle odezwała się Nell. – Kobieta wysiadła z samochodu, odeszła kawałek, po czym jednym strzałem zdetonowała ładunek w bagażniku. Policja podejrzewa, że zapalnik był połączony z bakiem, który wybuchając, rozpoczął reakcję łańcuchową…
- Mam zdjęcia z jednej z kamer przy wjeździe – dodał Eric. – Za kierownicą auta, który wybuchł siedziała Olga Lenkov…
- Co ona wyprawia? – warknął Sam. – Przeszła na ich stronę?
- Myślę, że to część planu Jamala – usłyszeli Hetty. – Tylko Olga lekko go zmodyfikowała…
- Wysadzając samochód?? – Sam jakoś nie mógł w to uwierzyć. Do tej pory nie wiedział, dlaczego Hetty, mimo wszystko, jej ufała. Jego zdaniem, Olga za bardzo na to nie zasługiwała.
- Lepiej samochód, niż siebie – odpowiedziała mu cierpko jego szefowa. – A tego zapewne chciał Jamal, wręczając jej ten rewolwer. Panie Beale, co się stało po eksplozji?
- Zamknęli autostradę – odparł zapytany. – Wysadziła wóz niedaleko zjazdu do Santa Fe. Tam, gdzie kierują cały zjazd ze 101. A to jest objazd – Eric wysłał mapkę na komórki kolegów. Kensi, Deeks i Sam pochylili głowy nad aparatem tej pierwszej, uważnie przypatrując się mapie.
- I nasz magazyn – dodała Nell, zaznaczając budynek. - Każdy z autostrady musi przejechać obok niego…
- Łącznie z panem Nabeelem – pałeczkę przejęła Hetty, której mózg pracował na najwyższych obrotach, analizując setki scenariuszy z jakimi miała już do czynienia w pracy z terrorystami. – Natychmiast zawiadomcie policję. Pan Callen i bomba nigdy nie opuścili budynku…


1 komentarz:

  1. Ostro! Akcja jak zawsze mocna :) Mam nadzieję, że agenci zdążą na czas, by uratować kolegę. No i ciekawe jak poprowadzisz wątek G i Olgi.

    OdpowiedzUsuń